poniedziałek, 8 stycznia 2018

TRYTYTKA



Jaki zakręcony wyraz „trytytka”…

-Muszę coś zrobić z tymi kablami, bo już nie mogę patrzeć jak zwisają!
-Zbierz trytytką i schowaj za telewizor – rada znajomego.
Syn przyniósł szafkę z sypialni, żeby na niej postawić dekoder, bo przewód nie sięgał do podłogi…Szafkę na której tak elegancko prezentowała się lampka nocna. 

Nie, tak dłużej się nie da! I zabrałam się na półkę.





 Przecięłam na połowę dechę sosnową ze starej podłogi i ... wtedy wszedł sąsiad.
-Janeczka…żona miała stłuczkę. Nie zawieziesz jej wydrukowanych wzorów oświadczenia sprawcy kolizji???
- No jak mogę nie zawieźć?
Zawiozłam, wróciłam i zabieram się za półkę. Wtedy wiertarka z założonym papierem ściernym przestała pracować. Wyciągnęłam więc szlifierkę, żeby przeczyścić deskę. Potem jeszcze jedna przeszkoda, o której tutaj nie śmiem pisać. Zawzięłam się… i o północy półka była już gotowa!!!!

Na koniec oczywiście trytytka…fajnie to mężczyźni nazwali:...trytytka.

 




 



3 komentarze:

  1. Te ręce potrafią wszystko!!!!!! I to jak gustownie!!!!!!! Żadne przeszkody nie przeszkodzą we wspaniałym finale <3<3<3<3<3<3<3 M A E S T R I A :*:*:*:*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam Cię, szkoda, że nie mieszkasz blisko:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę daleko, bo w lubelskim. Szkoda.... z tego co widzę mamy podobne pasje.

    OdpowiedzUsuń