Przychodzi czas, że trzeba opróżnić szuflady.
Były w nich ukryte wspomnienia cudownie osobiste; zdjęcia, bilety z koncertów, zapachy, zasuszone kwiaty, wiersze… Dzisiaj powrót
do nich jest bolesny.
Teraz czas wyrzucić te emocje, bo już tak strasznie gniotą…bolą…duszą...ściskają serce...
Wyrywanie tak boli.
Co z tego, że wiem jak bardzo jest potrzebne, że oczyszcza,
że można będzie wziąć oddech…
Boli i już…a tyle jeszcze przede mną...
A jak ją, czyli tę szufladę obnażyłam i stała taka nieprzyzwoicie goła, to zabrałam się do robienia z niej półki kuchennej.
Teraz popatrzyłam i doszłam do wniosku, że czegoś jej brakuje u góry...więc wyrzynarka... stara deska...szlifowanie...przybijanie...
Potem przykręcanie uchwytów pod spodem szafki.
A tak wygląda efekt końcowy.
Jeszcze tylko postawić na niej jakieś zioła i gotowe.
Mam nadzieję, że ostatni raz wyszarpuję z szuflady serca wspomnienia....
Potem tylko posadzę w niej zieleń...
Potem tylko posadzę w niej zieleń...
Super półka. A ja jakoś nie potrafię wyrywać wspomnień i moje szafki i szuflady pękają w szwach:-)
OdpowiedzUsuńTeż tego nie umiałam ale życie jest twarde. Robię tak tylko wtedy jak już inaczej się nie da...
UsuńAle, ale... czy ja dobrze widzę? Różowa? Niech już wiosna będzie i niech zieleń zagości w tej szufladzie właśnie :)
OdpowiedzUsuńA różowa... na przełamanie szarości i niech zieleń zagości :-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńSuper półka.
OdpowiedzUsuńสมัคร D2BET
ผ่านเว็บ B2BET
Royal1688